5.01.2014

Idealna odżywka dla wszystkich paznokci 8w1

Idealna odżywka dla wszystkich paznokci 8w1



Mowa tu oczywiście o odżywce Eveline. Wiele osób mi ją polecało i rzeczywiście daje efekty. Moje paznokcie są twardsze i silniejsze, nie rozdwajają się już tak jak kiedyś, a nawet jeśli któryś paznokieć się rozdwoi to nie złamie się. Pojawiła się twarda warstwa, którą widać, gdy paznokcie odrastają. Wygląda jakbym miała pomalowane paznokcie przezroczystym lakierem miesiąc wcześniej. Jednak tego się nie da zmyć, to jest właśnie gruba warstwa odżywki wchłonięta przez paznokieć nie do zmycia zmywaczem, tylko już na stałe, po prostu twardszy paznokieć :)

Przestałam jej używać jakiś czas temu i znowu wraca do łask. Przez 4 dni nakładamy codziennie warstwa na warstwę, a po upływie tych właśnie 4 dni zmywamy całość i malujemy od nowa. Jako baza pod lakier, jeżeli decydujemy się na jakiś kolor, również jest niezastąpiona. Nigdy moje paznokcie nie wytrzymywały bez odpryskiwania lakieru, nadłamania, rozdwojenia (z czym równało się odpadnięcie kawałka lakieru z paznokcia, bardzo nieapetyczne). Tak więc jestem zadowolona, że nawet jako baza świetnie się sprawdza.

Ponoć jest też dobra jako utrwalacz, ale ja nie użyłabym go w tym celu, ponieważ:
1) ma drobinki lekko połyskujące i każdy mój lakier zacząłby się świecić dzięki takiemu utwardzeniu, a bardzo nie lubię błyszczących lakierów,
2) mam jeden błyszczący granatowy lakier (wybór chłopaka) i uważam, że po pomalowaniu tą odżywką kolor paznokcia straciłby swój metaliczny efekt,
3) raz pomalowałam paznokcie na metaliczny i tak jak wyżej chciałam mieć taki, a nie inny efekt, a po drugie ostatnie moje paznokcie to był czarny matowy, więc na proste rozumowanie nie pomalowałabym matowych paznokci świecącą odżywką, bo to bez sensu.

Według mnie używany przez kilka tygodni wzmacnia paznokcie, bo przecież nie chodzi o to, żeby po 3 dniach mieć je twarde jak stal, tylko podjąć kurację, która polepszy stan paznokci na dłuższy czas.

Polecam krem Neutrogena do rąk i paznokci wraz z tą odżywką :)


1.01.2014

Every end has a beginning

Every end has a beginning


Najważniejszym dla mnie nie jest ile rzeczy uda mi się zdobyć, ale jakim człowiekiem się stanę. Czy spełnię swoje marzenie, by być w końcu pewna siebie? Czy schowam kompleksy do kieszeni i wezmę własne sprawy we własne ręce? To jest dla mnie najlepszym prezentem na kolejny rok. Świadomość, że mogę stać się osobą, którą zawsze chciałam być.

Przeglądając inne blogi zauważyłam, że mało kto stara się o to, by dobrze się go czytało. Dublowanie postów, użalanie się nad sobą, zaniedbana szata graficzna, mała przejrzystość to niektóre z wad, które niestety bardzo nachalnie rzucają się w oczy. Chodzi mi tutaj o blogi mniej popularne, oczywiście, które nie starają się zapewnić sobie renomy poprzez wybicie się czymś zaskakującym, nowym, świeżym. Od razu uprzedzam, że czasami również bezwiednie powtarzałam czyjeś posty, bo to pewne, że ktoś już o czymś takim pisał. Jednak ja nie kopiuję niczyich tekstów, ani autorskich, ani tych skopiowanych - w innym przypadku zaznaczam, że cytuję. Staram się raczej opisywać wiele rzeczy z własnego punktu widzenia, gdyż pomiędzy teorią, a praktyką jest wielka przepaść. 

Mam wiele planów i bardzo wiele oczekiwać co do samej siebie. Dobrze powiedziane przez kogoś, że "nowy rok" oznacza dla nas czystą kartkę papieru, a nawet i cały notatnik. Nowe pole do wykorzystania. Pustkę, którą trzeba zapełnić. Okazję, która zdarza się raz na... rok. Mimo "poimprezowego" pożegnania kolejnego roku młodości staram się jednak ograniczyć dostęp do jedzenia. Nie należy mi się, a wręcz przyzwyczajam już ciało do bardzo ważnego, jutrzejszego dnia. Moje ostatnie "od jutra" brzmi: Traktuję swoje ciało i swoją duszę tak, jak na to zasłużyły. Jestem ważna. Jestem potrzebna. Muszę być zdrowa, by pomóc innym, by mieć siłę, by zawsze wstać.

Zmiany nadejdą i w wyglądzie i w sercu. Zacznę od widocznej części: Jestem niezadowolona z cellulitu, rozstępów, braku mięśni. Ćwiczenia mnie wyleczą. Chcę zrobić sobie cieńsze brwi. Nie od paski od szklanki tylko cieńsze, nadać im ładny kształt i kupić kredkę. Zainwestować w róż, taki bardzo dobrej firmy i kilka pędzli. Nauczyć się malować (blendować, smoky eyes, konturować). Nauczyć się robić ładne fryzury. Obciąć włosy kilka cm i robić odżywki. Chodzić na siłownię. Kupić nowy biustonosz sportowy. Kupić sukienkę i torebkę na studniówkę. Robić peelingi, masaże, domowe maseczki, odżywki. Kupić terminarz i notować sobie jakie plany na konkretny dzień. Dbać o swoje paznokcie, kremować i malować odżywką. 

Uśmiechać się, szanować swoją pracę. Dbać o mężczyznę mojego życia. Nie pozwalać sobie na słabsze dni. Nie zagryzać problemów czekoladą. Nie pić alkoholu. Wychodzić z psem codziennie na spacer. Uczyć go posłuszeństwa i żeby nie skakał. Mieć dobre oceny i zdać egzamin zawodowy. Znaleźć w miarę dobrą pracę i kupić sobie lampę za pierwsze zarobione pieniądze. Kupować tylko porządne rzeczy, żadnej taniej biżuterii, dziadowych, niewygodnych ubrań, tylko konkretne delikatne złote łańcuszki, ciepły sweterek, porządne buty. Nie potrzeba mi wiele do szczęścia :) Nie pozbywać się wszystkich rzeczy, one tworzą mnie. Nie chować wszystkiego na strychu. Znaleźć kubek z żabką, poduszkę i żółte pudełeczka, które zaginęły. Ćwiczyć sumiennie. Nie poddawać się. Nie być doskonałą, tylko bardzo dobrą w swoim fachu. Nie pchać się nigdzie na siłę. Być szczerą i fair wobec siebie = być fair wobec innych. Poświęcać wystarczającą ilość czasu na przygotowanie jedzenia, nie za dużo, nie za mało. Uczyć się na miarę swoich możliwości. Mieć cel, zawsze chodzić swoją ścieżką i chodzić prosto przed siebie. Zastanawiać się nad odpowiedzią, by być pewną jej odpowiedniej treści i formie.

W życiu nie trzeba mieć wszystkiego. Nie trzeba otaczać się przedmiotami, fajnymi ludźmi. Trzeba być fajnym samym w sobie i przyciągać do siebie dzięki pozytywnej energii. 

Od jutra zaczynam, jak to pięknie brzmi :)



Copyright © 2016 MIMICZKA , Blogger