20.02.2014

Morze pełne wyznań, później ocean mega pozytywnej motywacji!



***


Prawdziwa kobieta ma ambicje, cele, plany i zasady. Szanuje swoje ciało, potrafi kochać na zabój i jest odpowiedzialna.
Czy jesteś prawdziwą kobietą? Czy można w ogóle taką być?




Dzisiejszy post jest dla mnie dosyć ważny. Jeżeli nie interesują Cię wydarzenia z mojego życia przejdź od razu do podstaw, jak się przygotować do zdrowego trybu życia i przeczytaj proszę już do samego końca. Jeśli zdecydujesz się, abym Ci pomogła po prostu pojaw się jutro wieczorem na moim blogu. Nie przystępuj do żadnej grupy, nie obliguj się. Czuj się zobowiązania jedynie wobec swojego zdrowia :-)



Czekając na znak od Boga, że to już pora na zmianę swojego życia, w końcu go otrzymałam. Przecięłam dwa palce na tyle głęboko, że trzeba było założyć szwy... Tymczasem byłam w trakcie poprawiania kondycji ramion, by kupić drążek. Miałam już dosyć silne ręce i cieszył mnie każdy kolejny trening. Jednak widocznie coś robiłam nie tak i zostałam ukarana.

Jestem uziemiona od niedzieli. Mam zabandażowany kciuk i palec wskazujący w lewej ręce. Jak tylko się da nie proszę nikogo o pomoc, ale wyobraźcie sobie jak wbijałam jajka na patelnię... Całe ze skorupką wpadło... Jestem dobrej myśli, bo we wskazującym to tylko podstawa i myślę, że nie będzie większego problemu. Martwi mnie tylko opuszek kciuka, który przy każdym przypadkowym dotknięciu przypomina ból sprzed kilku dni. Staram się myśleć pozytywnie, ale bardzo mnie rozbiła ta sytuacja, szczególnie z tego powodu, że miałam zaplanowane treningi na bieżni i zakup nowego sprzętu. Codziennie staram się przełamać i zrobić chociaż kilkadziesiąt brzuszków, ale wpadam w szał i łzy napływają mi do oczu.

Szukanie winy już nie pomaga. Zastanawiałam się, dlaczego mnie tak pokarało i teraz już wiem. Wszystkiego się chwytam i niewiele z tego kończę. Zasypiam z marzeniami zapisanymi głęboko w głowie. Dlaczego do niczego nie dążę? Satysfakcjonuję się namiastką tego, co mogłabym mieć w wielkiej okazałości? Nie tędy droga, uwierz mi. Uwierz mi i uwierz w siebie i swój sukces!

Żeby nie stać w miejscu przez kolejne kilka dni (noszenie szwów w dalszym ciągu) oraz w następnym tygodniu (zdjęcie szwów i próba przebolenia, że nie mogę ćwiczyć w pozycji plank) oraz w jeszcze następnym, w którym sytuacja powinna się diametralnie poprawić, postanowiłam dokładnie zaplanować swoje dni. Bez dat, bez godzin. Rzeczy do wykonania, dokładnie opisane, plan działania. Nie mogę zmarnować tak dużej ilości czasu. W planie nie będzie zawartej nauki, poświęcę się jej w czasie wolnym. Nie mogę ćwiczyć, ale mogę dobrze się odżywiać i rozplanować proces redukcji tłuszczu. I mogę zmienić swoje nastawienie. Ostatni dzwonek do wakacji. Nie pozwolę, by kolejny raz na plaży wyglądać gorzej od starszych kobiet, które mają dzieci, ciężką pracę i pełno zmartwień. Nie pozwolę sobie później płakać. Ostatni raz daje sobie szansę.


Część 1: Podstawy. Jak zacząć przygotowania do odchudzania/zmiany trybu życia/wyładnienia? ;-)


1. Zacznij od nauki samej siebie. Nie wybiegaj  naprzód, nie kupuj nowych biustonoszy sportowych, nie wariuj z fit przepisami, z których połowa składników brzmi bardzo nieznajomo, a drugiej połowy nie potrafisz przyrządzać. 

2. Rozejrzyj się za motywacyjnym miejscem. Ustal czy motywujesz się wystarczająco, gdy ćwiczysz w domu, czy wolisz siłownię, gdzie wszyscy dają z siebie wszystko i chcesz dorównać. Ja mam problem z ćwiczeniami w domu, oszukuję, robię przerwy. Zatem bieganie na bieżni ze słuchawkami czy siłownia są dla mnie lepsze.

3. Zrób spis zdrowych rzeczy, które jesz i lubisz. Codziennie dobieraj jeden zdrowy składnik. Spróbuj połowę, jeśli zasmakuje, dodaj do planu żywieniowego, jeśli nie to drugą połówkę przyrządź w inny sposób i powtórz ćwiczenie. Jeśli nie przypadł do gustu to poszukaj czegoś innego. Znajdź swoje zdrowe smaki i nie zmuszaj się do wcinania sałaty non stop. Możesz skorzystać z pomocy dietetyka, możesz poszukać w internecie zdrowych zamienników.

4. Sprawdź swoje BMI i tego się trzymaj. Możesz również wykonać pomiar tłuszczu, mięśni i wody w organizmie. Nie sugeruj się wagą, waga nie odzwierciedla wyglądu i samopoczucia. Zmierz swoje ciało centymetrem krawieckim, zapisz wymiary i powtarzaj co miesiąc. Zrób zdjęcie z przodu, z tyłu, z boku z opuszczonymi rękami, wyprostowana. Zapisz datę wykonania zdjęcia. Miesiąc później ubierz tą samą bieliznę, by porównać efekt obiektywniej.

5. Znajdź swoje atuty. Jeśli masz grubsze nogi i delikatną górę, zacznij się odchudzać ale ćwicz ręce i ramiona. Poprawi to wygląd, będziesz bardziej symetryczna i nogi będą wyglądać zgrabniej. Ubieraj się w rzeczy poprawiające swój wygląd. Jeżeli masz szczupłe nogi i duży brzuch, noś bieliznę wyszczuplającą, załóż legginsy i bluzkę/sweterek oversize. Podkreślisz nogi, zaczniesz modelować brzuch i ukryjesz go pod modną bluzką. Jeżeli masz grubsze nogi ubieraj spodnie z rozszerzonymi nogawkami i obcisłą górę, dla podkreślenia kobiecości. Ozdobniki na przykład na ramionach odwracają uwagę od nóg, więc noś pstrokatą górę i delikatny dół. Rozkloszowana spódniczka też będzie dobra. Nigdy nie łącz szerokiej bluzki i szerokich spodni. To sprawia niechlujne wrażenie.

6. Znajdź swoją pasję. Po śniadaniu, po treningu, po powrocie do domu... Nie daj się wciągnąć w komputer czy telewizor! Zacznij tworzyć, projektować, malować. Zajmij swój czas pozytywnymi zajęciami, które rozwiną w Tobie poczucie przynależności. Jesteś na tej ziemi już (jak mniemam) około 20 lat, zacznij wykorzystywać życie w dobry sposób, znajdź swoje zasady, kieruj się tym, co serce podpowiada i próbuj nowych rzeczy! Dowiaduj się czegoś, żeby stać się lepszą, a nie pozostawać w tyle.

Dzięki za przeczytanie. Mam nadzieję, że weźmiesz sobie to do serca i wprowadzisz w życie. Nie podam wszystkiego na tacy, naprowadzę Cię na nową ścieżkę, z której zawsze będziesz mogła zejść, ale myślę, że nie będziesz już chciała :-) Każda kobieta jest inna i potrzebuje kopniaka, gdy długo stoi w miejscu. Dziś nadszedł dzień na taki kopniak. Doceń to, że nie siedzisz teraz z jedną zabandażowaną dłonią, tylko możesz jutro zjeść porządne śniadanie i poćwiczyć.



Czy to będzie skuteczne?




Dobrze zaplanowane i przemyślane odchudzanie będzie skuteczniejsze niż rzucanie się na głęboką wodę pustych rad i motywacyjnych obrazków. Nudzące zdjęcia dziewczyn o ładnych ciałach zaczynają mnie doprowadzać do szału i lepiej, by Ciebie też zaczęły. Powiedz sobie: nie! Wyciągnij dłoń po lepsze jutro :-) 

Pojawi się też Strażnik Diety Odliczający Czas, możesz na niego zerkać i patrzeć (jest niewyraźny, gdyż nie mogłam się zalogować na swoje konto. Zrobiłam go bez rejestracji i jest w stopce bloga. Odlicza czas do 21 lipca 2014 roku, to optymalny czas, by zmienić swoje nastawienie i wygląd), jak czas szybko mija i przypominać sobie, że zdrowy tryb życia prowadzi do długiego, zdrowego i szczęśliwego przebywania na ziemi, nie do przeżywania życia z dnia na dzień; od wypłaty do wypłaty... Zacznij beze mnie, będziesz do przodu, będziesz motywowana i obiecuję Ci, że szczęśliwa jak nigdy. Spróbuj, nie kosztuje Cię to ani pół grosza, a możesz zyskać pewność siebie, radość, poczucie spełnienia, a w najgorszym wypadku... szczęście!

Zapraszam jutro na dokładny opis działań przygotowujących! Średnio długie ogłoszenie parafialne: szata bloga będzie jaśniejsza, choć taki odcień szarego to mój znak rozpoznawczy i wrócę do niego w przyszłości. Stawiam na klasykę, biały, jasnoszary i czarny. Co do Strażnika, wiem, że jest beznadziejnej jakości, a wymiana za jakiś czas sprawi, że będzie naliczał czas od nowa, krótszy, bo krótszy, ale od nowa, co może pogorszyć motywację. Nie wymagajcie ode mnie męczenia się z tym suwakiem, jest mi ciężko z tą dłonią, a zrobiłam go głównie dla Was. Jabłko, najzdrowsze i najlepsze według mnie dzieło Boga (niestety oklepane i odrzucane), będzie się przez kolejne pięć miesięcy się przesuwać, aż dotrze do celu. Za 5 miesięcy obudzisz się z płaskim brzuszkiem, zgrabną pupą, uczuciem świeżości i kobiecości, z pięknym słoneczkiem za oknem i uśmiechem na twarzy. Pięć miesięcy minie szybciej niż myślisz. A uwierz mi - dla efektów warto. Od początku roku minęły już prawie 3 miesiące. To niesamowite jak szybko czas nam ucieka, więc wykorzystajmy go rozsądnie i dajmy się ponieść zdrowemu trybowi życia. Pozdrawiam!



Wasza Veronike


 ***


2 komentarze:

  1. Również, dobrze jest wzorować się na blogach innych, którzy naprawdę się odchudzili :). Zapraszam, też na mojego bloga o odchudzaniu, ćwiczeniach i motywacji do sportu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie inne fitblogi nie byłoby mnie tu dzisiaj. Są dla mnie motywacją od samego początku ;)

      Usuń

Napisz, co sądzisz :)

Copyright © 2016 MIMICZKA , Blogger