2.04.2016

PHILIPS MOISTURE PROTECT DRYER

Hi! Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją suszarki marki Philips - model MoistureProtect. Używam jej od kilku miesięcy i odczuwam bardzo dużą różnicę pomiędzy zwykłą suszarką za paredziesiąt złotych, a właśnie tą od Philipsa. Spójrzcie tylko na ten design białego z różowym złotem!




Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy to fioletowe wykończenia i pomimo tego, że nigdy nie przepadałam za tym kolorem, ostatnio zaczął mi się podobać. Szczególnie wrzosy w połączeniu z białym czy szarością świetnie się prezentują i tworzą tajemniczy, kobiecy klimat.

Wykonanie suszarki jest bardzo porządne i adekwatne do ceny. Dobrze się ją trzymie się ją w dłoni i pomimo tego, że jest ciężka da się przyzwyczaić do jej wagi. Suszarka ma za zadanie jonizować powietrze, by włosy lepiej się układały i bezpośrednio po suszeniu, jak również w ciągu dnia.



PhilipsMoisture posiada 3 przełączniki mocy suszenia oraz tak samo 3 przełączniki temperatury. Kropka oznacza letnie powietrze, TP - ThermoProtect czyli ochronę włosów przed przegrzaniem oraz dwie fale, oznaczające najcieplejsze suszenie z możliwych. Najczęściej używam środkowego przełącznika, a gdy mi się spieszy gorętsze powietrze naprawdę szybko radzi sobie z moimi długimi włosami. Suszarka posiada również przycisk Cool Shot, który po przytrzymaniu raczy nas chłodnym strumieniem powietrza do wykończenia fryzury.



Suszarka w zestawie posiada 2 nakładki. Różowej nie używałam jeszcze, jednak biała potrafi nadać objętości! Cały zestaw z nasadką wygląda wtedy na większy ode mnie i jest ciężki w obsłudze dla krótkorękich dziewczyn, jednak genialny masaż skóry głowy przemawia na korzyść suszarki.



Suszarka posiada również przesuwany w górę przycisk diagnozowania poprzez podczerwień i dobierania odpowiedniej temperatury, by włosy zachowały nawilżenie. Ja mam na stałe włączony ten tryb - na drugim zdjęciu widać przepiękne fioletowe światełko, które informuje o kontrolowaniu włosów.

Przy okazji również chciałabym pochwalić 3 inne produkty, których używam około roku. Post jest kosmetyczno-włosowy, więc napewno zainteresuje to więcej kobiet niż mężczyzn, a przecież zawsze warto wiedzieć o dobrych produktach, prawda dziewczyny? ;-)

Szampony z Pantene najlepiej sprawdzają się na moich włosach. Zazwyczaj używam odbudowujących, dodających objętość lub przeciw wypadaniu, by nie przyzwyczajać włosów do jednego produktu. Czasami odchodzę od Pantene na kilka myć, by szampony cały czas miały takie same działanie.

Odżywka Syoss 10 in 1 Essential Wonder - jak widać na zdjęciu prawie już zużyta, maleńka odżywka w sprayu. Zapach 10/10, ułatwia rozczesywanie, włosy lśnią. Dla mnie bomba.

Tangle Teezer w wersji kompaktowej z zatyczką - jako alternatywa szczotki do włosów spełnia swoje zadanie na 200%. Mniej połamanych włosów, dobrze rozczesuje i na mokro, i na sucho. Zajmuje mało miejsca w torebce, ząbki się nie wyginają, łatwo ją wyczyścić/umyć. Świetny gadżet dla włosomaniaczek do codziennego użytku. Moją TT kupiłam w sklepie mintishop.pl.


A wracając do produktu tytułowego...

Na początku wydawało mi się, że będzie to zbyt skomplikowana i rozbudowana suszarka jak dla mnie i nie będę korzystać z wszystkich jej wspaniałych funkcji ciągle gdzieś się spiesząc, jednak nauka obsługi nie zajmuje wiele czasu, sprzęt jest intuicyjny i wszystkie przyciski mam już ustawione pod swoje włosy.

Polecam wszystkim tą suszarkę, jest piękna, dobrze się jej używa i wiem, że będzie mi służyć bardzo długo!


Cena ok. 350 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz, co sądzisz :)

Copyright © 2016 MIMICZKA , Blogger