11.04.2016

THREE MONTHS OF POLE DANCE

Hi!

Czekamy na ładniejszą pogodę do zdjęć + czekamy, aż moja buzia będzie wyjściowa. Po ekstrakcji ósemki, antybiotyku i nieprzespanych nocach jestem padnięta, słaba i nie mogę kucać. Mam nadzieję na szybki powrót do formy!

Poniżej przedstawiam moje efekty treningów pole dance, za tydzień miną 3 miesiące od pierwszych zajęć.


Most zamknięty na kolanie 


Latająca Ballerina


Łuk i strzała


Rubber Iguana 


Viva (Russian Layback)


Bliźniak


Zdjęć nie jest wiele, jednak za te trzy miesiące nauczyłam się wiele spinów, rozciągam się do szpagatu i staram się dopracowywać poznane figury. Na początku wszystko wydaje się dużo łatwiejsze, jednak nawet zwykła wspinaczka wymaga siły, zwinności i odrobiny seksapilu. Regularne treningi i poświęcenie dadzą wymierne efekty - warto próbować!

Może moja figura nie należy do najpiękniejszych i powinnam "wstydzić się" brzucha, który poddany grawitacji przy figurach do góry nogami nie jest płaski i wyrzeźbiony, ale wiecie co? Nie jest to dla mnie ważne, jak on się prezentuje, kiedy wiszę podtrzymując się jedynie pod kolanem. Świadomość, że figura wychodzi, choć boli i dajesz z siebie 200 procent sprawia, że takie zdjęcie z treningu jest dla Ciebie najpiękniejsze.

Te figury nie są jeszcze doszlifowane - Rubber Iguana wymaga dotknięcia stopami głowy (dla mnie niemożliwe), przy Vivie muszę zdobyć więcej pewności siebie by nie podtrzymywać się prawą stopą, natomiast Bliźniak wyszedł mi po raz pierwszy na otwartej sali i zerkałam na rurę, zamiast odchylić głowę do ziemi.

Od stycznia nauczyłam się kilku rzeczy, parę rzeczy się zmieniło. Przede wszystkim - każdy ma lepszy lub gorszy dzień i pewne figury nie wyjdą, wszystko co z siebie dajesz prędzej czy później do Ciebie wróci i... jeszcze jedno, nie związane z treningami: nauczyłam się jak żyć w zgodzie ze sobą. Czasami nie godzimy się, by cierpieć (nie mówię o fizycznym bólu), a tymczasem cierpienie jest dobre. Uczy nas pokory, zrozumienia i walki. Nie wszystko zawsze pójdzie po naszej myśli, spotkamy na swojej drodze ludzi, którzy nie będą nas szanować i wiele razy upadniemy. W pewnym momencie będzie wydawać się, że życie straciło sens... I będzie to kolejny przełomowy moment, w którym wszystko się zmieni, bo nie mamy kompletnie na to wpływu, co się wydarzy. Nie mamy wpływu na decyzje innych osób i to jest piękne - każdy z nas ma prawo decydować o sobie i szukać swojej drogi.

Życzę Wam dobrego poniedziałku! Podejmijcie wyzwania!

Enjoy!

1 komentarz:

  1. Myślę, że super to napisałaś. Nie chodzi o to, że zdjęcie pokazuje idealna figurę, ale o progress. Pole dance daje siłę. Bo coś, co wydawało się nierealne, właśnie zrobiłam :)

    OdpowiedzUsuń

Napisz, co sądzisz :)

Copyright © 2016 MIMICZKA , Blogger