30.05.2014

Najważniejsza jest dieta.



















Nie wiem, czy ktoś zna tę panią, znalazłam jej zdjęcia nawet nie pamiętam gdzie, ale dążę do takiej sylwetki. Wiadome, że codziennie patrząc w lustro smucę się, że to jeszcze nie to, ale chwilę później uśmiecham się, że jest już lepiej. Moim marzeniem jest wylądować jako fit inspiracja, zobaczyć zdjęcie swojego ciała po metamorfozie gdzieś w zakątku internetu, motywujące kogoś. Dlatego nie ustaję w ćwiczeniach i diecie.

Najważniejszym w tym całym procesie jest uświadomić sobie, że w przypadku modelowania ciała i zrzucania bardzo upartego tłuszczu z osoby, która ma BMI w normie, jest odżywanie się. Ludzie z większą ilością tkanki tłuszczowej pozbywają się jej szybciej, nawet po zmianie tylko kilku nawyków żywieniowych i sporadycznym treningu. W moim przypadku muszę się pilnować przez cały dzień, dobierać składniki nie tylko według kaloryczności, ale też rozkładu BTW, pić dużo wody i niestety ćwiczeniami nie wskóram tak wiele, jak bym chciała. Uwielbiam treningi i dają mi wiele satysfakcji, a Youtube to niezgłębiony ocean pełen inspiracji, nowych treningów :)

Zaległy tłuszcz na boczkach, troszkę na plecach, dużo na udach, niezbyt jędrne pośladki - kobieta ze zdjęcia nie ma z tym nic wspólnego, za to ja wiele. Ale nie ma rzeczy niemożliwych, a ja nie stawiam sobie nierealnego celu w nierealnym czasie. Daję sobie czas do października, czyli ponad 4 miesiące na racjonalne zrzucenie nadmiaru tłuszczu, wody, toksyn, oczyszczenie organizmu i lepsze samopoczucie. Niestety okres wakacji wielu osobom przeszkadza, jednak dla mnie to najlepsze wyjście. Słońce dodaje mi energii, poza tym zdrowe przekąski są też smaczne. Planuję wyjazdy nad wodę, wezmę owoce, sałatki, dużo wody i będzie ok :) Raz w tygodniu mogę sobie pozwolić na loda czy inną słodkość, nawet na małą ilość chipsów, ponieważ psychika i ciało funkcjonują w sposób naukowy, nie magiczny. Im bardziej im tego zabronię, tym bardziej będą tego pragnąć. Nie chodzi o to, by 2 tygodnie nie tknąć herbaty z łyżeczką cukru, a później obładować organizm wszystkim co złe. Jednak ja nie mam na to ochoty, znam swoje granice, co jest dla mnie sukcesem i wystarcza mi banan po treningu, owsianka, koktajl. Poza tym ważne jest by się czymś zająć, zamiast automatycznego wysiadywania przed telewizorem, wtedy nachodzi nas największa ochota na niezdrowe przekąski. Czytanie książki, wyjście na spacer, sprzątanie... Czynności jest wiele :) Ja codziennie szukam nowych treningów, które mogę wykonać. Czytam artykuły, które pomagają mi lepiej jeść. Uczę się.

A co najważniejsze! Wczoraj mój chłopak przekonał się do musli na śniadanie i zaczął się zdrowo odżywiać, a co najlepsze słucha mnie, gdy doradzam mu konkretne składniki i chcemy walczyć razem :) Motywuje mnie to jeszcze bardziej :)

Żeby nikt nie myślał, że zapomniałam - i wczoraj, i dzisiaj wykonałam Plank & Squat Challenge, a Ty? ;)

2 komentarze:

  1. Mój narzeczony odżywia się tak niezdrowo, jak to tylko jest możliwe i w ogóle nie chce słuchać moich rad o zdrowym odżywianiu :( Ale mnie to mega motywuje, jak patrzę, jakie on świństwa je, to mi się nawet nie chce tego tknąć :D
    Ja też zaczęłam czytać dużo artykułów, można się dowiedzieć dużo ciekawych rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. racjonale żywienie - to jest to! piona:)

    OdpowiedzUsuń

Napisz, co sądzisz :)

Copyright © 2016 MIMICZKA , Blogger